Wyszliście z domu. Droga na basen zajęła wam 40 minut. Trwałoby to krócej, ale Niall co chwile zatrzymywał się w jakiejś restauracji.
* Na basenie *
Niall : Chodźcie do jacuzzi !
Harry : No coś Ty ! Najpierw zjeżdżalnia !
Niall : Po tym co zjadłem to nie byłoby dla mnie dobre...
Liam : Racja. Ja pójde z Tobą Hazz.
Harry : [T.I], idziesz też ?
Ty : Chyba Was Bóg opuścił ! Nie ma mowy !
Liam : Tylko nie mów mi, że sie boisz !
Ty : Nie... No może troche...
Harry : Nie ma sie czego bać ! Idź już Liam, ja nagadam jej do rozsądku.
Ty : O nie...
Harry * gdy zostaliście we dwoje * : Słuchaj [T.I], jesteś wspaniała i piękna. Bądź równie odważna. Jak zepsujesz nam ten wypad, nie ręcze za siebie ! - powiedział w żartach.
Ty : Grozisz mi ?!
Harry : A żebyś wiedziała !
Ty : A jeśli nie zrobie według Twojej woli, to co wtedy ?
Harry : Wtedy będzie to.
Loczek wziął Cie na ręce i wrzucił do basenu.
Ty : No dzięki ! Teraz jestem cała mokra !
Harry : A co Ty sie tu przyszłaś poopalać ?
Ty : No w sumie... Teraz pomóż mi wyjść.
Styles wystawił ręke w Twoim kierunku, nie mając pojęcia o Twoich zamiarach. Złapałaś przystojniaka za dłoń i..... * Chlup * - Harry był już w wodzie !
Hazza : No ej ! Ty wredna jędzo ! Zepsułaś mi fryzurę !
Ty : A co Ty tu przyszedłeś na pokaz mody ? - spytałaś pewnie.
Harry : Jesteś straszna... Ale i tak Cie kocham !
Ty : Powiedz szczerze, czy Ty mnie podhrywasz ? Hahaha...
Harry : HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA tak.
Atmosferę zepsuli Niall i Liam, którzy zaczęli się Was pytać, czemu jesteście sami, a nie idziecie do nich.
Harry : Nie ważne . Musieliście nam przerwać ?
Niall : CO przerwać ?
Ty : Zabawę ;) - powiedziałaś, aby uniknąć niepotrzebnych skojarzeń.
Reszta pobytu na basenie minęła Wam równie przyjemnie.
* 18:45 *
Przekroczyliście próg domu. Usłyszeliście, jak ktoś zchodzi ze schodów. Ujrzeliście Malika z mopem. Kiedy Zayn Cie zobaczył, począł "odganiać" Cie narzędziem, które trzymał w rękach.
Zayn : Precz, zmoro nieczysta ! Ona jest jakaś opętana ! Nie słuchać jej ! Dobrze Wam radzę... Gada same bzdury !
Wszystkich to rozśmieszyło ;)
*BUM*
Ty : Co to było ?! - zapytałaś przerażona.
Harry : Nie mam pojęcia... Pójdę sprawdzić.
Styles udał się na 1 piętro, do łazienki, skąd doszedł Was odgłos.
Harry : LOU ? Co Ty wyprawiasz ?
Tommo : Ja... Ja próbowałem wskoczyć do wanny na główkę, bo syreny powinny nurkować w głębinach, ale nasza wanna chyba jest za płytka...
Harry : Tomlinson, piłeś ? Brałeś coś ?
Tommo : Jedyne co piłem to woda z odpływu. Jestem lewitującym pastuchem pasącym owce z dupami kotów żywiące sie małosolnymi ogórkami przypominającymi zarost Zayn'a.
Harry : Nie wnikam... Ale obiecaj mi coś Lou. Dzisiaj nie będziesz się zbliżał do [T.I], ok ?
Tommo : Jasne. Dzisiaj pełnia księżyca, więc nie wyjde do jutra z łazienki...
Harry : OKEEJ. W każdym razie nie wchodź do jej pokoju. Muszę z nią pogadać.
Tommo : Powiesz jej, że ją kochasz.... Że jest dla Ciebie ważna...Rozumiem. * szloch * Teraz już to widzę. Zdradzasz mnie. * szloch * Zostanę starą panną z kotami * płacz *
* Oczami Harrego *
Postanowiłem zostawić Lou samego. On naprawde potrzebuje pomocy psychiatry...
*******************************
Moją motywacją do pisania tej części były słowa kilku dziewczyn. Dziękuje Paula, Zuza x2, Sandra, Jagoda i Kasia. Kocham Was.
Jak się podoba rozdział ? Szczere opinie proszę !