* Oczami Nialla *
Jest świetnie! [T.I] będzie u nas mieszkać. Potrzebny nam ktoś taki, w miarę ogarnięty.
Pomyślałem, że wejdę na twittera.
Napisałem : " Mamy nowego lokatora, a właściwie lokatorkę! Wohooo! "
Póżniej odpisałem paru fankom.
Fanka : I tak pewnie tego nie zauważysz, ale wiedz, że Cię kocham. Jesteś wspaniały - nie zmieniaj się
Ja : Dziękuję, bardzo mi miło. Też Cię kocham mała :) x
Fanka : Co najbardziej lubisz jeść?
Ja : Wszytko, ale nie mówcie mi o jedzeniu, jestem bardzo głodny, lecz za leniwy...
'Fanka' : Kto jest tym nowym lokatorem?! Zabierzcie tą suke od moich chłopców!
Ja : Przestań. Nie chcę być niemiły, ale nie wtrącaj się w nasze życie! Mieszkamy teraz z przyjaciółką, nie podoba Ci się coś?
Takie tweety mnie wkurzają. Ludzie żyją naszym życiem, jakby nie mieli swojego. Egh. Zamknąłem laptopa. Byłem głodny więc jakoś zwlokłem się z łóżka i udałem się do raju. Znaczy...ten...no...kuchni. W salonie siedzieli wszyscy pozostali.
* Twoimi oczami *
Louis : O, Szanowny Pan Niall raczył się zjawić. Wołaliśmy cię.
Niall : Serio? Nic nie słyszałem.
Louis : Nie dość że głupi, to jeszcze głuchy...
Zayn : I kto to mówi !
Louis : Ej! No dobra, siadaj Niall.
Niall : Ale ja przyszedłem po jakieś jedzenie.
Ty : Czemu mnie to nie dziwi?
Harry : Dobra, weź sobie coś do żarcia i chodź tutaj.
Po 5 minutach wrócił blondyn. Trzymał w ręku kanapkę z szynką, podwójnym serem, pomidorem, kilkoma kawałkami sałaty i papryką. Ty : Nie za mało? - spytałaś sarkastycznie.
Niall : Masz rację! Jeszcze ogórek!
Liam : NIALL ! Chodź tu natychmiast, wytrzymasz bez ogórka! Siadaj!
Niall : Okej, okej. To...co robicie?
Louis : No właśnie nic. Mieliśmy nadzieję, że Ty coś wymyślisz...
Niall : Ahh. Może poprostu będziemy sobie zadawać pytania? Mamy mieszkać razem z [T.I], a tak naprawdę to nic o niej nie wiemy. A ona wie o nas tyle, co pisze na internecie. Co wy na to?
Zayn : Horan ma rację. Powinniśmy się lepiej poznać.
Reszta też zgodziła się na ten pomysł. Pierwsza zadawałaś pytane.
Ty : Dobrze Wam jest razem, w One Direction?
Harry : Bardzo się zżyliśmy.
Zayn : Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi i to, co robimy, to nie praca, lecz nagroda.
Niall : Najlepszy jest czas spędzany z chłopakami.
Louis : Jest świetnie. Pewnie gdybym nie był w One Direction wyglądałbym teraz jak dynia i chodowałbym kozy w Grecji.
Liam : Nie zwracaj na to uwagi, on jest debilem, ale za to go kochamy. Wszyscy jesteśmy inni, ale stanowimy jedność. I to się liczy. To, że mamy siebie, a teraz także Ciebie, [T.I].
Louis : Skończmy tą 'zabawe' bo jak tak dalej pójdzie, to się rozryczę. Kocham Was wszystkich.
Harry : Też Was kocham.
Zayn : Ja również.
Niall : Ja też. Najbardziej na świecie.
W tym momencie chłopcy wstali i się przytulili. To, co powiedzieli było takie prawdziwe. Mówili to z przekonaniem, jakby byli tego pewni, jak niczego innego.
Ty : Co jak co, ale idoli to mam wspaniałych - pomyślałaś.
Liam wyciągnął rękę, abyś ją złapała i dołączyła do ich przytulasa. Ale Ty nie chwyciłaś dłoni, tylko przytaknęłaś porozumiewawczo, bo chciałaś, aby chłopcy nacieszyli się sobą. Po kilku minutach oderwali się od siebie, Niall płakał. Widocznie bardzo się wzruszył. Podeszłaś do niego i pocałowałaś w policzek. Wyszeptał tylko ciche 'dziękuje' i zaczął płakać jeszcze głośniej. Wszyscy mieli przeszklone oczy, łącznie z Tobą. Wszyscy powstrzymywali łzy, ale nie Niall... Horan nie ukrywał emocji.
Harry : Dziękuje, że jesteście.
Po tych słowach loczek wybuchnął płaczem.
Dwie minuty później wszyscy siedzieliście na podłodze uraniając łzy. Nikt się nie odzywał, czasami tylko patrzeliście na siebie i posyłaliśie sobie uśmiechy.
Louis : Czas się ogarnąć. - powedział i popatrzył na każdego po kolei swoimi czerwonymi od płaczu oczami.
Doprowadzenie się do porządku zajęło wam około godziny. Było wcześnie, więc mieliście jeszcze cały dzień dla siebie.
*13:10, uliczli Londynu*
W związku z tym, że jest gorący środek lata, postanowiliście pójść na lody. Horan zamówił 6 gałek, Louis, Harry i Liam po 2, a Zayn 3. Ty poprosiłaś o jedną. Po otrzymaniu zamówienia usiedliście przy jakimś wolnym stoliku w lodziarni i zaczęliście rozmawiać.
Świetnie Wam się gadało, jednak nagle do Harrego zadzwonił telefon i Styles pilnie musiał iść pod London Eye. A więc zostaliście w piątkę...
******************************
Nie podoba mi się ten rozdział. Nie wyszedł. Ale zdanie należy do Was, co sądzicie?